KORONAWIRUS a realizacja kontaktów z dziećmi

Obecna sytuacja ogłoszenia stanu epidemii wywraca życie do góry nogami. Dodatkowo zapowiadane są dalsze obostrzenia. W ciągu ostatnich dni miałam kilkanaście telefonów od Klientów z pytaniem: „Pani Mecenas, co z realizacją kontaktów w czasie stanu epidemii?”.
Każdy taki przypadek jest inny. Priorytetem w realizacji kontaktów jest tutaj dziecka, rozumiane jako konieczność zachowania więzi z drugim rodzicem i najbliższą rodziną, ale także dbałość m.in. o jego zdrowie i życie.
Zagrożenie dla zdrowia i życia
Pomimo, że koronawirus zagraża najbardziej osobom starszym i schorowanym, to słyszymy też o przypadkach zachorowań wśród bardzo młodych osób – jak donoszą media, w ostatnim czasie zmarł 18-letni Anglik, a 12-letnia dziewczynka leży pod respiratorem w jednym z amerykańskich szpitali. W większości przypadków najmłodsi zarażają się i przenoszą chorobę jak inni, ale infekcja przebiega u nich łagodniej, lub nie daje w ogóle objawów.
Rodzic, z którym dziecko nie mieszka, a chce zrealizować kontakty musi odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
Czy jestem w grupie potencjalnych nosicieli? Czy mogę zarazić się od dziecka?
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) okres inkubacji, czyli okres od zarażenia pacjenta a początkiem występowania u niego objawów, w przypadku wirusa powodującego COVID-19 waha się pomiędzy 1-14 dni, najczęściej jest to około 5 dni (WHO zastrzega, że informacje te mogą być akutalizowane, w miarę spływania danych). Natomiast u części zarażonych objawy mogą w ogóle nie występować. Niestety osoby bez objawów mogą także być źródłem zakażenia.
W związku z powyższym, każdy rodzic powinien odpowiedzieć sobie na pytanie:
„czy ze względu na moją pracę, kontakty z innymi, wyjazdy za granicę, moje otoczenie – mogę być potencjalnym nosicielem wirusa”. Gdy istnieje, jakiekolwiek prawdopodobieństwo powyższego, to termin realizacji osobistych kontaktów powinien być przełożony na czas po ustaniu zagrożenia epidemiologicznego, lub zastąpiony kontaktem on-line.
Czy mogę odbyć kontakty poza miejscem zamieszkania dziecka?
Często jeden z rodziców dojeżdża na kontakty z dzieckiem z daleka. Spotkania takie dotychczas z reguły odbywały się w apartamentach, bawialniach, parkach rozrywki, centrach handlowych, kinach. W przypadku wykluczenia faktu potencjalnego nosicielstwa wirusa, kontakty poza miejscem zamieszkania dziecka kategorycznie nie powinny odbywać się w miejscach zaludnionych, publicznych. Zadaniem rodziców powinno być wypracowanie porozumienia się co do ustalenia miejsca, w którym dziecko w sposób bezpieczny będzie mogło spędzić czas. Alternatywą zależną choćby od pogody jest pozbawione ludzi miejsce takie jak las, duży park lub realizacja kontaktów w miejscu zamieszkania dziecka, przy zachowaniu odpowiedniej swobody i prywatności spotkania.
Brak porozumienia co do zastępczego miejsca/formy wykonywania kontaktów
Często jednak bywa, że pomiędzy byłymi partnerami/małżonkami nie ma porozumienia co do zastępczego miejsca lub formy wykonywania kontaktów. W takim przypadku konieczne jest skierowanie do sądu odpowiednio:
– wniosku o zabezpieczenie kontaktów na czas epidemii,
– wniosku o zmianę orzeczenia w przedmiocie wykonywania kontaktów na czas epidemii.
Tego rodzaju sprawy – jako przypadki nagłe – niecierpiące zwłoki, po odpowiednim uargumentowaniu wniosków – co do zasady mogą zostać rozpoznane przez sądy na posiedzeniach niejawnych, co zdecydowanie przyspieszy możliwość nawiązania kontaktu z dziećmi w obliczu odwołanych rozpraw w sądach.
Należy pamiętać bowiem, że czas epidemii może potrwać dłuższy czas, a kontakt z drugim rodzicem – zgodnie ze stanowiskiem judykatury – powinien być zachowany dla dobra dziecka.
Wniosek o zagrożenie zapłatą/nakazanie zapłaty określonej sumy pieniężnej
Nie wiemy, ile potrwa ten ciężki okres zagrożenia epidemią. Niejednokrotnie jednak stan ten może być tylko „pretekstem” do ograniczenia jakiegokolwiek kontaktu z dziećmi. Z drugiej strony mogą znaleźć się także rodzice, którzy nie będą pojmować, że rozprzestrzeniający się na świecie i w Polsce wirus to sytuacja ekstraordynaryjna, a dobro dziecka powinno być na pierwszym miejscu.
Dlatego jestem przekonana, że w sądach przybędzie spraw o zagrożenie drugiemu rodzicowi nakazaniem zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej za brak realizacji orzeczenia w przedmiocie kontaktów z dziećmi, a być może i o nakazanie zapłaty określonej sumy pieniężnej, w wyniku braku realizacji orzeczenia po wydaniu postanowienia o zagrożeniu nakazaniem zapłaty.
Czy sądy będą brały pod uwagę stan epidemii jako argument do braku realizacji kontaktów? To będzie zależeć od odpowiedniej argumentacji stron. Wydaje się, że samo powoływanie się na stan trwającej epidemii to zbyt mało, aby uzasadnić odmowę odbycia jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Odwołanie spotkania powinno zostać uzasadnione przesłanką, która wskazywałaby na istnienie zagrożenia płynącego z bezpośredniego kontaktu dziecka z rodzicem, tak aby mógł ocenić ją sąd.
Wiem, że artykuł ten nie wyczerpał calości problemu, gdyż każdy przypadek jest indywidualny. Dlatego też w przypadku wątpliwości i dalszych pytań zapraszamy do kontaktu. Pracujemy zdalnie, a sprawy omawiamy dzięki zauwanym i bezpiecznym narzędziom komunikacji elektronicznej.